Parkowanie w wielkim mieście robi się z roku na rok coraz trudniejsze. Samochodów wciąż przybywa, a walka o miejsce na parkingu staje się coraz bardziej zacięta. Ciasne osiedlowe uliczki zmuszają kierowców do doskonalenia swoich umiejętności w manewrowaniu autem. Czasami jednak zdarza się, że trudny wyjazd z miejsca na parkingu kończy się przytarciem innego samochodu lub uderzeniem w niski, niewidoczny w lusterkach słupek. Dlatego też kierowcy coraz chętniej zakładają czujniki parkowania do samochodów, w których nie były one zamontowane seryjnie.
Co wybrać?
Większość kierowców ma dylemat, jakie czujniki cofania wybrać. Na rynku do wyboru są ich prostsze wersje, wydające tylko sygnały dźwiękowe i wskazujące odległość od przeszkody na prostym wyświetlaczu, oraz zaawanasowane kamery cofania, dzięki którym możemy po prostu zobaczyć to, co dzieję się za samochodem. Które rozwiązanie jest lepsze? To zależy od tego, czego oczekujemy od czujników. Prostszy zestaw jest oczywiście tańszy. Musimy jednak nieco „wyczuć” dźwięki wydawane przez system, zanim nauczymy się korzystać z niego na minimalnych odległościach. Proste monitorki pokazują zazwyczaj odległość dzielącą nas od przeszkody co 10cm, nie pozwalają wiec zaparkować dosłownie na styk. Jednak aż tak precyzyjne parkowanie zdarza się niezwykle rzadko, dlatego przy zwykłym użytkowaniu samochodu absolutnie wystarcza.
Kamery cofania
Dzięki kamerom cofania widzimy doskonale, co dzieje się za samochodem. Pozwalają więc na podjechanie naprawdę bardzo blisko przeszkody. Dzięki kamerom łatwiej też jest manewrować autem, gdy przeszkód z tyłu jest kilka, gdyż widzimy dokładnie, gdzie są umieszczone. Dzięki obrazowi tego co jest z tyłu możemy zahamować wcześniej, zanim przed przeszkodą ostrzegą nas czujniki. Jeśli na wyświetlaczu zobaczymy, że niedaleko samochodu biega np. mały pies, będziemy czujniejsi. Sygnały dźwiękowe ostrzegłyby nas przed nim dopiero wtedy, gdy przebiegał by tuż obok auta.